Andar (groteska? W każdym razie nieporozumienie zupełne)

Grakaron

jeśli chodzi o rodzinę i wspólnego ojca, czepiłyście się moje drogie, Ils u ludzi się chował i pewno człowieka nazwałby ojce, kto mówił o biologicznym ojcu. w tym zdaniu ważna była informacja ta, że jest to bliska osoba Valdrina. Jestem za tym żeby dać mu szanse i nie ze względu na to co napisał o sobie, bo to ciepło w Esillonie takie mdłe, wszak nie jesteśmy klanem romantycznych cukierkowych ludzików, tylko klanem głównie mrocznych, ale mniejsza.

Jestem za przyjęciem go na okres próbny ze względu na jego determinację, a mam tu na myśli to , że po serii komentarzy i przesłuchań, lub rozmów całkowicie nie na temat, ten mroczny, który mógł poczuć się niechciany u nas czy nawet obrażony, nie wycofał swojego podania jak mogłoby to zrobić wielu, tym mi zaimponował, ZA.

Isilnee

mroczna Elfka z trudem opanowała chichot. W jej oczach tańczyły wesołe iskierk Różowa kraina kochającej się wiecznie rodziny z różowymi jednorożcami nie wytrzymała i wybuchnęła śmiechem Bellaniko, to było cudowne klepneła serdecznie rudą czarodziejkę w ramię No ale ja tam już swoje zdanie wypowiedziałam i raczej go nie zmienię. Jeszcze jedno co to znaczy 65k lat?

Vala

*zmrużyła oczy z poirytowaniem* Co to za runka u dołu? Czy mam cytować że w księgach panuje zakaz używania takowych? Wszystko trzeba Ci wskazać, żeś tego nie zauważył? Nie przekonuje mnie to- ani trochę.

Valdrin

po 1 nie kazdy musi czytac calej ksiegi... po 2 jesli jest to zabronione to proponuje to wylaczyc...
// vala nie masz sie juz czego czepic? puknij sie w czolo i zastanow sie troche...

// jak bedziecie sie za takie pierdoly czepiac to sie cala rodzina niedlugo pokluci...

Vala

Ja sie czepiam? Mnie to uraziło, to szacunek do ksiąg do klimatu. I nie, nie "puknę się w czoło" bo po 1) nie uważam żeby to podanie było jakieś specjalnie świetne po 2) nie szukam czegoś czego mogłabym się przyczepić ale to RAZI w oczy. Przynajmniej mnie. Wyrażam swoje zdanie, kłócić się nie mam zamiaru. Nie z Tobą.
//off

andar

ja jednak podziekuje za ta rodzine... czytajac to wszystko juz na poczatku obrazilo mnie wszystko... jest wiele innych szanujacych rodzin na pewno mnie przyjma

bywajcie

Distia

<wszedłszy do sali ujżała ponownie ów Mrocznego Sztyleciarza>
praiwsz ze ci sie podobamy ... <zamysliła się na chwilkę> to widac nie wiesz w co sie pakujesz <spojrzała niczym demon>
po dokładnym przemyśleniu Twego podania i mimo iz przedstawiłeś je jeszcze raz ogłasszam wszem i wobec że
<spojrzała na mrocznego a następnie rozejżała sie po sali>
otrzymujesz mój głos na TAK ale musisz sie wykazac w okresie próbnym
<wzruszyła delikatnie ramionkami i opusciła salę>

Bellannika

- Nikt tutaj nie robi nikomu łaski. Skoro nasz przybysz jest taki niedorosły, że potrafi się obrazić z powodu komentarzy do jego podania, to droga dla niego jest - chyba to oczywiste - gdzie indziej, poza Esillonem. Zapytałabym, po co w takim razie w ogóle do nas napisał, skoro aż tak się obawia komentarzy? To nie my się mamy płaszczyć i głaskać nowoprzybyłego, tylko on ma nam zaimponować. Skoro zaś ten zachował się jak zachował, to chyba sam sobie wystawił niską ocenę i tyle w tym temacie. Skoro nie potrafił rozmowy wytrwać, to jak mógłby wytrwać okres próbny? Dziwi mnie tylko taka hmm... obłuda. I dziwne przekonanie, że każdy, kto do nas napisze będzie głaskany, rozpieszczany i przyjmowany na samym wejściu, niezależnie od tego, co napisze. Takie czasy Esillon ma za sobą. Teraz trzeba się nieco postarać. Zapraszam do przejrzenia archiwum rekrutacji - tam są doskonałe przykłady jak powinno, a jak nie wyglądać podanie. I skoro są w krainach takie osoby, które mogą tak pisać - że wspomnę chociażby podanie Isilnee, czy ostatnie Errdona - to znaczy, że możemy czegoś choć trochę podobnego oczekiwać od śmiałków. Zresztą, w tym wypadku trudno mówić o śmiałku. Raczej o bojaźliwym dziecku.