Darthen (przyjęty)

Darthen

Darthen
Człowiek
Nożownik (świeżo po próbach)
40 krąg

Zwę się Darthen, ale mówcie mi 'szybki nóż'...Skąd u mnie fascynacja ostrzami? Czy ja wiem...Może ujęła mnie prostota i cisza. Ach ta cisza, zarówno przed jak i po uderzeniu. Tak...Skradałem się od dziecka. Czy to w gospodarstwie strasząc dzieciaki, wyskakując z ciemności, czy po lesie, którym opiekował się mój przybrany ojciec. Mój pierwszy nóż zrobiłem z długiego krzemienia. Nie był może zbyt elegancki, ale skuteczny. Nawet dobrze wyważony i służył mi należycie przez dwie wiosny. Drugi po prostu ukradłem w sąsiedniej wiosce pijanemu wieśniakowi. Nigdy nie 'paskudź' tam gdzie spisz. Tak... To już była stal. Starałem się ją często zanurzać w posoce...dzikich zwierząt oczywiście. Ale wracając do 'teraz'. Te dwie umiejętności cichychód i biegłość w sztyletach dały mi cień szansy na przeżycie gdy nasza wioska została zaatakowana przez bandę Ol Mahumów. Nie żebym był bardzo przywiązany do tych ludzi, ale było mi ich żal. Wiedli spokojne życie, w ubóstwie i bez marzeń. Ale byli dla mnie dobrzy i dlatego też tym bardziej miałem satysfakcje gdy wyjmowałem klingę noża z karku owłosionego potwora. Ale po kolei... Zawsze wcześnie wstaje i tym razem to uratowało mi życie. Z pierwszych hałasów wywnioskowałem, że dzieje się coś niedobrego. Szybko ukryłem się w cieniu stajni. W wiosce panowała rzeź. Mało kto zdążył się obudzić nim któryś z rzezimieszków nie rozpłatał leżącemu gardła. Część zaskoczonych wieśniaków biegała w chaosie. Za każdym razem kończyło się to ciosem w potylicę czy plecy. Urwany krzyk i ziemia zalana posoką. Chciałem pomóc, ale albo strach albo, co zdziwiło mnie bardzo, po prostu zimna kalkulacja trzymała mnie w ukryciu. Proste równanie - wychodzę i ginę. Zacząłem obliczać szanse dobiegnięcia do linii lasu gdy wtedy właśnie drogę zaszedł mi dwunożny sierściuch. Odłączył się od reszty i chyba zmierzał 'za potrzebą'. Na pewno nie spodziewał się takiego zakończenia rozboju w wiosce. Dobyłem po cichu noża, oceniłem odległość, ostatni raz rozejrzałem się i dwoma szybkimi susami znalazłem się tuż za nim. Ostrze jakby samo powibrowało w odkryte miejsce. Poczułem ogromną moc śmiertelnego uderzenia. Ol Mahum zaharczał, ale nie zrobił hałasu, zanim upadł zdążyłem go podtrzymać. Szybko przeszukałem ciało. Zniszczone elementy skórzanej zbroi nie wzbudziły mojego zainteresowania, ale chwyciłem małą sakiewkę z jak się okazało drobna sumką. Natomiast prawdziwym skarbem radującym moje oczy i serce był nawet nie wysunięty z pochwy kindżał. Sprawnie odczepiłem go od pasa ofiary. Tak...to był pierwszy nóż bojowy jaki mi było dane dzierżyć. Jego poprzedni właściciel był jedynym, który stał mi na drodze do lasu, w którym zniknąłem cicho. Teraz zmierzam do Gludin. Wiem, że tam szybko znajdę zajęcie, które pozwoli mi rozwinąć moje talenty...

Uwaga autora: Ten tekst pozwolił mi zaistnieć w świecie Allseronu, ale poprawiłem go teraz, wzbogaciłem i co ważniejsze ze względu na to, że ostatnio dane mi było zaprzyjaźnić się z jednym zielonoskórym zamieniłem oprawców z orków na Ol Mahumy <śmieje się serdecznie>.

Ale do rzeczy. Być może jestem draniem. Po prostu dbam o własną skórę. Ale wiem co to braterstwo i poświęcenie. Wspólny cel i walka ramię w ramię spaja na całe życie. Nie mam rodziny, a chcę ją mieć. Przejrzałem Wasze księgi i zasady tutaj panujące mi odpowiadają. Sprawdźcie mnie, a z dumą zasilę szeregi Waszego mrocznego Bractwa...

Darthen

PS: Rycina wysłana na PM

Elldrighar

Opowiadanie interesujące, profesja też przydatna. Nawet kilka razy miałem sposobność zobaczenia Ciebie, w Dion o ile się nie mylę.
Jestem za okresem próbnym.

Ellesmer

Ja również jestem Za. Zawsze jestem za, kiedy chodzi o wojownika. Zastanawiam się tylko nad czarodziejami <uśmiech>

Leondeal

Śpiesze z wpisem w księgach. Jeszcze nigdy nie byłem w czołówce tylko zawsze na szarym końcu hrhr. Ale teraz poważnie jestem również za okresem próbnym a co do ryciny z komnaty to wierze że Elldowi się podobała hrhr.

Barogorg

Jesli ktos wykazuje sie choby takim wysiłekiem aby dopełnic formalnosci wejscia w nasza rodzine, to tez jestem Za.

Ps. I dobrze żeś zmieniłe swą historyje i Orczego imienia nie nadużywasz, (choć nie wykluczam iż mogłęm o nas tam być, boć z mymi braćmi to nasza ulubiona zabawa była z dzieciństwa, takie odwiedziny w jasnych lub ludzkich wioseczkach eh)

Fannandil

Zapowiada się ciekawie ...

ZA

Avensill

Jako, że znam tego sprytnego człeka i często korzystam z jego umiejętności jestem za, całkiem pomocny jak na ludzkie mięso...<smieje sie>

Miły to łotrzyk, wie jak przychylność kobiety zdobyć, a i pomocną rękę wyciągnie by ratować z opresji bądź wspomóc w potrzebie.

Byleby trzymał białe łapy przy sobie...

Arugaar i Avensill

Darthen

Tego Arugaarze obiecać nie mogę <mówi ledwo powstrzymując sie od śmiechu>. Znasz mą słabość do mrocznych niewiast <śmieje się>, ale za ciepłe słowa (jak na Ciebie) i Tobie Śliczna dziękuję <promiennie uśmiecha się do pięknej elfki>. Jak zawsze wyczekuję wspólnego polowania...

PS A tak poza tym - czy juz na stałe przerzucasz się na gotowane mięso? <śmieje się>

Grakaron

<przygląda się uważnie kandydatowi> Za okresem próbnym

Luthein

Jak wszyscy to ja tez. ZA

Danatea

Za okresem próbnym

Sharisatar

O Mroczna Pani ! Jakiś człowiek <śmieje się gromko> Jak najbardziej za, bo niewielu nas tutaj....Nie żebym narzekał czy coś <uśmiecha sie niewinnie> Jak najbardziej za po raz drugi.