Malfurion "Szept Wiatru" - przybycie (przyjęty)

Malfurion

Imię w grze: Malfurion

Rasa: Jasny Elf

Profesja: Przywoływacz Żywiołów

Krąg: 4x

Historia: Krople deszczu uderzały w ziemię coraz mocniej... "Szept Wiatru" szukał uporczywie celu swej podróży... Zwój, który ściskał w ręku przemókł całkowicie. "...Oby tylko go rozpoznał..." - pomyślał. Nagle dostrzegł w mroku światła. Począł zmierzać w ich kierunku... Doszedł do niewielkiej gospody. Zajrzał przez okno do środka i przez chwilę przyglądał się sytuacji w środku. Piwo, wino, chulanki i śmiech wypełniały pomieszczenie po brzegi. Malf stanął przed drzwiami i dojrzał wyryty na nich napis "Esillon". "...Wiec to tu..." - szepnął spojrzawszy na swego jednorożca. Podniósł pięść by zapukać lecz ku jego zdziwieniu drzwi otworzyły się same... "Szept Wiatru" przeszedł przez próg lecz nikt jakoś się nim nie przejął. Huk za plecami przyprawił go o gęsią skórkę... Odwrócił się gwałtownie. "...Ahh to tylko drzwi..." - pomyślał i uśmiechnął się. Gdy spojrzał ponownie na wnętrze zorientował się, że stoi przed nim zakapturzony Mroczny Elf. Malfurion wyciągnął w jego kierunku zwój, którego tak pilnował lecz nieznajomy odsunął delikatnie jego dłoń. "...Wszystko już wiem. Dobrze, że przybyłeś..." - wyszeptał. "...Odpocznij po ciężkiej podróżny. Najedz się i ugaś pragnienie. Dziś świętujemy! Rano porozmawiamy..." - powiedział nieznajomy po czym odszedł w głąb tłumu. "Szept Wiatru" usiadł przy kominku i począł głaskać swego towarzysza. Obserwował kątem oka jak inni świętują lecz sam nie miał ochoty na tańce. "...To był ciężki dzień...Ale znaleźliśmy ich jednorogi...Znaleźliśmy..." - wyszeptał i zasnął w fotelu...

Anellin

[kiedy nastał świt, a wieczorne hulanki się skonczyły podeszła do przybysza i zbudziła go] Kim jesteś przybyszu, jak do nas trafiłeś i jakie pobudki Cię sprowadzają. [zmierzyła wzrokiem przybysza od stóp do głowy, poczym usiadła na przeciw by go wysłuchać]

Bellannika

[z mrocznego kąta w blasku płomieni i snopie iskier wyłoniła się rudowłosa kobieta, średniego wzrostu, lecz mimo to smukła i o dumnym spojrzeniu]

Jasny elf w przybytku przez mrocznych zbudowanym? [podrapała się po skroni delikatną, białą dłonią] Hmm... ciekawi mnie, czy sam ten fakt cię nie odstrasza, młody śmiałku. Pewnikiem jest, że na niejednego przedstawiciela ciemnej odmiany elfów się natkniesz w naszym domu. Nie obawiasz się nieco o swoją skórę? [zaśmiała się cicho] Nie żywię zbyt wielkiej sympatii dla bladoskórych długouchych [rzuciła lekko pogardliwe spojrzenie], co zresztą nie jest wielką tajemnicą. [wbiła swój wzrok w przybysza] Powiedz no... co takiego cię przygnało w to akurat miejsce? Coś o nas słyszał i co chcesz wnieść w nasze szeregi? Bardzom ciekawa Twej osobie... Na pewno musisz być pewny siebie... ale co więcej? Powiedz no, panie, chętnie usłyszę. [uniosła brew i lekko wykrzywiła usta]

Malfurion

Suilad!

Nie szukam zwady lecz tych, którzy lojalni wobec pobratymców w boju są. Kolor mej skóry czy waszej nie obchodzi mnie nazbyt wiele... Dla mnie liczy się duch walki! A jeśli któryś z was zapragnie sie pojedynkować... Zawsze i wszędzie! Nic tak bardzo nie łączy ludzi jak mała bójka [roześmiał się]

Naamarie!

Bellannika

Ludzi może i owszem, waść jesteś wszak elfem [uśmiechnęła się lekko]. Mam przeto jedynie nadzieję, że nie tylko chęć do bitki cię do nas sprowadza. Powiedz no coś więcej o sobie - skąd pochodzisz, kim byli twoi rodziciele i dlaczego obrałeś tę właśnie ścieżkę z szerokiego wachlarza magicznego. Jeśli bowiem o arkana magyi idzie, znajdziesz tu we mnie bratnią duszę [skinęła]. Ciekawam poza tym opini pozostałych [zerknęła na ukrytych w cieniu członków bractwa]. Może warto by się spotkać na szlaku? Wszak tutaj jeno wiadomości możemy sobie zostawiać, a w prawdziwej rozmowie poznać bardziej można drugą osobę. Tyle rzec mogę ja. [dygnęła lekko i usunęła się w cień]

Luthein

Dobrze, że trafiłeś do nas tak szybko. Do spotakania w świecie zapraszamy. Twoja profesja bardziej z magią jest związana ,więc Bellannika pewnie będzie miała do Ciebie najwięcej pytań. Co zaś tyczy walki, tutaj znajdziesz jej wiele. Nie krępuj się i pytaj o co chcesz.

Bellannika

Sądzę, że dobrze byłoby się spotkać. Możemy cię podjąć w naszej siedzibie i porozprawiać. Daj no znać, kiedy będziesz po temu gotów a i czas ci na to pozwoli, młody śmiałku.

Diarmind

Spodobała mi się twoja druga wypowiedź.
Na tak
Jeszcze tylko komnata.

Luthein

Obrazek juz jest.

Bellannika

Zatem wszystko dopięte na ostatni guzik. Anellcia dzisiaj coś z panem porozmawiała i ustaliła reguły przyjęcia... Czekamy zatem na rozwój sytuacji. Tutaj nasza rozmowa może zostać uznana za pomyślnie ukończoną.

Malfurion

Też tak sądzę... Faktem jest, iż Anellin umilała mi chwile rozmową [uśmiechnął się] Postaram się jak najszybciej przybyć do Waszej siedziby i doznać zaszczytu wstąpienia w Wasze szeregi [skinął głową]

Luthein

Niestety mamy teraz karę, za wyrzucenie członka z klanu. Powinna się skończyc jutro koło 19 godziny.

I proszę po tej godzinie przyjąć Malfuriona do klanu.

Bellannika

Co prawda nie będę mogła osobiście z Tobą, młody śmiałku w czasie najbliższym porozmawiać w krainach [skrzywiła się], ale z ochotą powitałabym Cię w Magicznej Wieży. Miło byłoby móc z kim porozprawiać o magii i jej obliczach [pokiwała głową]. Zapowiadasz się w każdym razie na jedno ze świateł Esillonu. Niechaj moce zaklęte w pradawnych żywiołach nie sprawią jednak by przeistoczyło się ono w niszczący ogień, lecz w ogień życia [w jej oczach pojawił się błysk]. Mam przeto nadzieję, że się tutaj odnajdziesz i zwrócisz na siebie uwagę kogoś, kto cię weźmie pod opiekę na czas prób. Jeżeli zajrzysz do Wieży tą osobą mogę być ja [uśmiechnęła się lekko i skinęła w geście kończącym wywód].

Malfurion

Bylbym zaszczycony gdybys zechciala opiekowac sie mna przez jakis czas <usmiechnal>