Rashirea (przyjęta)

Rashirea

Imię postaci: Rashirea
Rasa: mroczny elf
Profesja: ramię Shilien
Krąg: 41

Stanęła na środku komnaty, skinęła nieznacznie głową zgromadzonym i skrzyżowała ramiona na piersi. Popatrzyła dumnie po wszystkich.
- Witam, zapewne chcielibyście usłyszeć ode mnie wzruszającą historię - uśmiechnęła się chytrze. - Przykro mi bardzo, ale za pozwoleniem zachowam ją dla siebie. Nie zwykłam opowiadać jej wszystkim dookoła. Z resztą czyż historia odkrywana po kawalątku, nie jest bardziej interesująca - zamilkła na chwilę i znów powiodła wzrokiem po zgromadzonych wciąż uśmiechając się lekko.
Oparła dłonie na biodrach i stanęła w swobodnej, na tyle na ile pozwalała na to ciężka zbroja, pozie.
- Mogę jedynie wam powiedzieć, że jestem instrumentem ukształtowanym przez Mroczną Panią, jeżeli tylko zechcecie możecie na nim zagrać. Oddam wam swoje ciało i umysł...duszę niestety wzięła już moja Pani.
Podeszła do przywódczyni i z lekkim ukłonem podała jej pergamin.
- Z chęcią odpowiem na wszelkie pytania... Czekam na decyzję.

Anastrianna

<Spojrzałą na mroczną>Skarbeńku uchyl choć rąbek swej histori bo napewno może być ciekawa<oczko>

Rashirea

Zaśmiała się dźwięcznie.
- Możesz mi wierzyć pani, że nie ma w niej nic interesującego...Moje życie zaczęło się wraz w wstąpieniem na służbę do Mrocznej Pani, wszystko co było wcześniej jest tylko snem.

Sharisatar

Normalnie powiedziałbym: "Mroczni, decydujcie", ale taki Grak mógłby mnie za to zabić <uśmiecha sie i kłania Grakaronowi>. Jestem za okresem próbnym, może nas nie pozabija we śnie <przyjacielsko uśmiecha się do mrocznej>. Szkoda żeś nic Pani nie opowiedziała, ale podczas okresu próbnego, mam nadzieje, może coś nam jednak zdradzisz <szczerzy się do elfki>.

Rashirea

Podeszła do człowieka i lekko zadzierajac głowę, spojrzała mu w oczy uśmiechając się kącikami ust.
- Jeżeli dacie mi szansę...to może mi się coś przez przypadek wymsknie.
Szybko wróciła na środek sali.

Grakaron

<utkwił żelazne spojrzenie w oczach wojowniczki> Widać Pani żeś harda, chwali się w oku Mrocznej Matki jak i w moim, jesli jesteś równie cierpliwa... <Urwał zdanie>

Jeśli droga miecza nauczyła cię cierpliwości, radym bym był powitać cię wśród nas <jego stanowcze oblicze rozluźnilo sie nieco>
Droga którą obrałaś, droga miecza i tarczy w służbie Mrocznej Matki jest kosztowna, stąd i cierpliwości wymagać będzie.

<Zamyślił sie nad ostateczna decyzją>
Jestem ciekaw twego miecza, ZA! < odkłada gęsie pióro i zamyka księgę>

Laten

<wstaje zwracając uwage na siebie, szybko zauważa wzrok pozostalych> tak tak... wiem.. "Laten - babiaż" <chichocze patrząc na mroczną> no cuż... nie ukrywam lubie piękne Panie.. jestem za przyjęciem i tej... pozatym.. mam wielki szacunek dla Rycerzy Shillen... Chwała Shillen i Śmierci! <Patrzy na Ane> nie.. nie lece na nią... nawet jej nie znam naprawde... <patrzy na Vale... potem na wszystkich> eeeejj! naprawde! <mierzy wzrokiem Mroczną na środku sali i szepcze pod nosem> "...może..."

Rashirea

Skłoniła głowę w stronę pierwszego elfa.
- Mimo, że ledwo co wstąpiłam na ściężkę Rycerza Mrocznej Pani to nie wyobrażam sobie innej drogi. Z resztą - zaśmiała się - inną drogą Pani nie pozwoliłaby mi iść.
Spojrzała na Latena i uśmiechnęła się mrużąc lekko oczy, ale nic nie rzekła.

Laten

Anastrianna

<ponownie spojrzała na wojowniczke>Skoro tyle osób jest za okresem próbnym to i ja jestem Za.<spojrzała na Lata>Lat coś się tak speszył, przecierz ta mroczna nie jest pierwsza w klanie i napewno nie będzie ostatnia<wstałą i podeszła do mrocznej siostry>kochana miło mi będzie ciebie widzieć w naszym skromnym domku<zachichotała i połorzyła na niej ręce i pobłogosławiła mocami Shillen oby cię Shillen miala w swojej opiece><oczko>

Laten

<spojrzał na Ane> " ahh żeby tylko ta nowa nie była jak ona bo chyba sie przeszyje obojgiem ostrzy...." <szepcze>Ja sie nie pesze gdy piękna dama na mnie patrzy.. tylko jak Ty to robisz <pokazuje język An-ie>

Grakaron

<patrzy na Lata i wzdycha> Lat czy z tym peszeniem to tak od zawsze czy to jakieś wydarzenie w twym zyciu to sprawioło, bo jesli od zawsze, to wybacz zniewage ale czy aby nie mam szyszki w przodkach? to jakies takie jasnoelfie to zakłopotanie <usmiecha sie chytrze>

Avensill

Z cienia wyłania się kapłanka Shillen> Będąc w mej pustelni dotarły do mnie wieści ciekawe, otóż ktoś nowy puka do drzwi naszego domu < patrzy uważnie na mroczną nowicjuszkę> Siostry i bracia gorąco oddani służbie mej bogini zawsze są mile widziani przeze mnie w naszej gildii. <Spogląda na zgromadzonych> Zgadzam się by tę oto kobietę poddać próbom Esillonu. <Znów spogląda na mroczą wojowniczkę> Niech moc Shillen cię prowadzi. <Powoli cofając się znika w cieniu by powrócić do swej pustelni i oddać się medytacjom >

Rashirea

Skłoniła głowę kapłance i odwróciła się do mrocznej, której dała pergamin.
- Zatem czekam na twoje zdanie pani.

Laten

ja sie nie pesze jak szyszka <odwraca sie od Graka>